10.03.2013

Manifa 2013

 Wrocławska Manifa 2013 odbyła się pod hasłem „Za kryzys płacą kobiety”. Kontynuuje tym samym temat problemów socjalnych kobiet, który w zeszłym roku zainicjowała tytułem „Chleba zamiast igrzysk!”

W biuletynie możemy przeczytać , że „Dobra wspólne są szczególnie ważne dla kobiet – to one najczęściej z nich korzystają, zwłaszcza wtedy, gdy mają dzieci. Jeśli brakuje instytucji opiekuńczych (żłobków, przedszkoli czy domów opieki dziennej) taniego i dobrej jakości transportu publicznego, publicznej edukacji i służby zdrowia, zadania te przerzucane są na kobiety, co powoduje ich wykluczenie ze sfery publicznej i pogarsza ich sytuację społeczno-ekonomiczną”. Stąd skandowanie „Tylko matoły zamykają szkoły” czy „Mieszkanie prawem, nie towarem”.

Na Manifę przyszło ok. 500 osób. Pomimo złej pogody, co zawsze jest przykre przy outdoor’owych imprezach odbyła się bez zakłóceń, punktualnie i w pełni profesjonalnie. Rozdano ponad 1000 biuletynów. Nie pojawiła się żadna kontra, policja się wynudziła.
Wydźwięk tej Manify był jednak nieco bardziej zdesperowany niż poprzedniej. O ile rok temu zwracano uwagę na problemy miasta spowodowane antyspołeczną polityką władz z nadzieją na poprawę, to teraz miasto zostało rozliczone co do grosza i nie pozostawiono na władzy suchej nitki „Paweł Czuma nasza Dżuma!”.
Tematyka pro-choice czy edukacji seksualnej właściwie się nie pojawiła, tak więc przekaz pozostał jednoznaczny.
Trochę szkoda, że nikt inny nie skorzystał z możliwości wypowiedzenia się na koniec. Zabrakło jakiegoś wsparcia czy dopowiedzenia - co dalej? Feministki (i feminiści) zaznaczyli problem i podliczyli władzę, być może teraz jest czas by wzięli sprawy w swoje ręce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz